Azja Środkowa 2013

Przygotowania, odcinek trzeci, samolotowy

Coś mnie tknęło i postanowiłem sprawdzić czy UIA faktycznie wpuści mnie na pokład z biletem Aerosvit, szczególnie, że mój numer rezerwacji nie chciał przejść w odprawie on-line. Treść odpowiedzi można pokazywać młodym pracownikom obsługi klienta na lekcji „Jak kulturalnie wyrazić frazę – chyba zgłupiałeś, baranie?! – nie obrażając klienta”

 

Niestety linia Aerosvit już nie istnieje. Dokument wystawiony na stocku tej linii nie zostanie zaakceptowany przez linię Ukraine International Airlines. W sprawie jakichkolwiek roszczeń proszę zwracać się do biura Travelplanet24- wystawcy biletu.

(pisownia oryginalna)

Bezskutecznie próbowałem się powołać na wcześniejszą korespondencje, chyba tylko po to aby się przekonać jakim jestem naiwniakiem.

 

Od końca stycznia 2013r. jesli chodzi o linię Aerosvit zmieniło się bardzo dużo. Linia od poczatku roku po woli przestawała latać na wszystkich kierunkach a linie parnerskie zrywały z nią umowy. Umowa pomiędzy linią Ukraine International Airlines a Aerosvit została wypowiedziana 27 lutego 2013r. Stąd wykupiony bilet na stocku Aerosvit w dniu 14 stycznia 2013r. nie zostanie zaakceptowany na linie UIA.

(pisownia oryginalna)

Skoro tak, zwróciłem się o zwrot kasy do Tripsta.pl skąd otrzymałem kolejny cios prosto w ryj:

Uprzejmie informujemy, iż skierowaliśmy Pana sprawę do księgowości, żeby sprawdzić czy wszystkie zwroty związane z upadkiem Aerosvit doszły już do nas.

(pisownia oryginalna)

Poczytałem trochę w internecie co zrobić w takim przypadku:

  • bilet kupiłem przez pośrednika
  • zapłaciłem za bilet przelewem
  • procedura upadłościowa nie została zakończona

To nie były dobre informacje – pozostało napić się czegoś mocnego i zapomnieć. Dla pewności powtórzyłem procedurę zapominania kilkukrotnie i wyszperałem połączenie za ~900 PLN, również z Lwowa, przez Stambuł, do Biszkeku realizowane za pomocą tureckich linii Pegasus.

Dla poprawy humoru kupiłem sobie za kilkadziesiąt złotych bilet na PKS relacji Warszawa – Lwów. Sama myśl podróży klasycznym „przemytnikiem” sprawiała, że uśmiech pojawił się na mojej twarzy, pomyślałem sobie, że takie przetarcie będzie idealnym początkiem przygody.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *