Warszawa-Wrocław-Warszawa
Moja najdłuższa trasa na motocyklu do tej pory. Pojechałem troche na około, żeby uniknać jazdy gierkówką (trochę z powodu remontów, trochę dlatego, że ja znam na pamięć, trochę dlatego, że nie czuje się na niej na motocyklu zbyt pewnie) – tak więc pojechałem przez kawałek gierkówki, potem na Żyrardów, Skierniewice, Łodź a później przez Lutomiersk (fajna linia tramwajowa wzdłuż drogi), Szadek, Wartę, Blaszki, Blaszki, Ostrzeszów i w Sycowie powrót na drogę numer 8. 95% to dobre drogi, mały ruch, wiejskie krajobrazy. Dwa razy złapały mnie niewielkie burze, tak po 30-40 minut – niestety brak umiejętności i pewności siebie powoduje, że na mokrej nawierzchni jadę strasznie asekuracyjnie i pasywnie. Specjalnie nie wyciągałem kombinezonu przeciwdeszczowego, żeby sprawdzić jak sobie dadzą radę ciuchy i te test został przez nie zaliczony w 100%. Nienamokły, nie przepuściły nic, wszystko ok. Powrót zaplanowałem troszeczkę inaczej – pojechałem przez Sieradz, Pabianice, Skierniewice, Żyradów i milion podwarszawskich miejscowości, żeby uniknać gierkówki. Droga numer 14 na Sieradz to był jakiś koszmar – fatalna nawierzchnia, koleiny i nonstop mocne podmuchy wiatru – przez co cały czas bałem się, że mnie zniesie do jakieś wielkiej koleiny czy przestawi na drugi pas. Dopiero po jakimś czasie zacząłem dociążać maksymalnie przód i pochylać się do przodu przy spodziewanym podmuchu. Czas podróży ~7 godzin (!). Aż mi się przypomniały pierwsze trasy samochodem lata temu gdy osiągałem podobne prędkości przelotowe. Żenada. Wnioski:
- bez zatyczek do uszy taka podróż z moim kaskiem to masakra. Jest za głośny.
- Wentylacja w kurtce Modeka Challenger to żart. 27 stopni z wpiętą membraną (oczywiście bez podpinki) to absolutne maksimum. Spodnie Quebec Pro dały radę dzięki dobrej wentylacji.
- co 70-80 min muszę robić przerwę aby dać odpocząć kościom (nadgarstki!) – tradycyjne trzęsienie jednocylidrowca daje się odczuć
- spalanie: 5,1 (dużo, spodziewałem się lepszego wyniku – cały czas czekam na filtr powietrza, może to w tym rzecz)
- koniecznie muszę wypróbować dłuższe szyby i ewentualnie dokupić deflektor. Pojechałem w trasę z małą „miejską” szybką – to chyba był błąd
- mam do wyeliminowania odruch odpuszczania gazu gdy sytuacja staje się niepokojąca (duży podmuch wiatru, ktoś próbuje wyjechać z podporządkowanej) – motocykl staje się przez to tylko mniej stabilny – jeżeli wcześniej był na niezbyt wysokich obrotach
- drugi zły odruch to pokonywanie kolein ze zbyt małym kątem – znów jest to skutkiem słabego opanowania przeciwskrętu