چهره غیر دوستانه ارمنستان
او وسط شب بود. من قادر به در تاریکی تاریک رسیدن به مرز ایران بود. آخرین 30 من شکست کیلومتر در امتداد جاده از طریق یک رشته کوه بود, با متوسط 30 کیلومتر / ساعت. بنابراین نتیجه زیبا فقط به این دلیل به دست آمد, من گرفتار یک خرگوش بزرگ – اتوبوس فارسی, که من در تاریکی سوار. او متوقف می شود, من مانع. او تبدیل می شود, من خاموش کردن. به مناسبت پرتوهای راه را به من, بنابراین من از طریق سوراخ من ساخته شده بود اسلالوم. علاوه بر این خشم، من گذشت شاید سه دیگر, بنابراین من رانندگان راه خدا را شکر بود, که به نظر می رسد و به من کمک کرد تا به زیبایی.
من در حال حاضر در کنترل “واردات wriemiennego”, گذرنامه و توشه نیز بررسی. در مکان های مختلف در مجموع پنهان می کردند 680 دلار, این من آگاه هستم, که اگر شما هوش و ذکاوت بزرگ نشان داده است و من می توانم یک عامل نیست برای دور زدن این مطلب به ایران ممکن است ممکن است. قبل از ترک، من خودم در این قیمت عملیات محدود تاسیس: 200 دلار. کارگزار قیمت بود 500. در تئوری وارد بدون کارنه د پاساژ غیر ممکن است. در تئوری،, تنها راه اجتناب از نیاز این کتابچه یک واسطه است. از سوی دیگر،, من می دانم, که مردم وجود دارد, którym udało się wjechać za 80 دلار. Innym za 150-200$. Musi się udać.
– Teraz idź do agencji celnej opłacić wriemienny wwóz
– Przecież jest opłacony! Zapłaciłem przy wjeździe
– U nas płaci się też przy wyjeździe
Cena to 21$. Próbuje ściemniać:
– Nie wiem czy mam tyle…
– No to ja nie wiem jak zamierzasz opłacić agencje celną, która Ci wystawi papiery…
Małymi nominałami pozbywam się 21 dolarów i zostaje wysłany do kolejnego okienka. W głowie mam tylko jedno: niech mi się uda wjazd do Iranu bo drugi raz nie zamierzam się użerać z ormiańskimi opłatami i od razu przygotowuje się do podwyższenia swojego limitu cenowego. Nie wiem czy agent celny zobaczył coś w moich oczach, czy też nie usłyszałem, że mam coś płacić. Papiery dostałem gratis.
Aby doprowadzić się do takiego stanu wystarczyły mi 24 godziny. Mój stan wiedzy na temat biurokracji w Armenii był taki, że o ile samochody płacą jakieś masakryczne pieniądze, to motocykliści wjeżdżają za darmo, no, może ktoś musi wykupić ichniejsze OC (zielona karta nie działa) za jakieś 8 دلار. Po sprawnym opuszczeniu Gruzji nastąpiło szybkie zderzenie się z rzeczywistością: przemili celnicy wysłali mnie do jakieś kanciapy, aby agent celny przygotował mi dokumentu wwozu. Cała ta granica to kilka rozpadających się bud, i, a jakże, dwa szlabany. Wjazd na granicę i wyjazd z granicy. Aby dokonać wjazdu należy załatwić papier celny. Wyjazd – z kompletem pieczątek.
Pracowników agencji było dwóch: starszy wypuścił młodego, aby orżnął akurat mnie. Udawałem kompletnego niemotę, a tak naprawdę kątem oka obserwowałem starszego, który obsługiwał jakiegoś Gruzina. A ten, dał mu 10 lari. Nie do końca rozumiejąc po co mi ta agencja, usłyszałem, że mam zostawić 30 euro agentowi. A potem dowiedziałem się, że mam iść na górę i zapłacić jeszcze raz “w banku”. Dałem mu 10 lari, które mi zostały w portfelu i powiedziałem, że zamierzam zapłacić w banku kartą.
– Ale tam karta nie działa
– Coś się wymyśli
Młody wyszedł za mną, więc swoje kroki skierowałem do najstarszego stopniem gościa na granicy. Młody zachował dystans i rozpoczął obserwacje.
– Jaka u Was jest procedura?
Kiedy dowiedziałem się wszystkiego, już wiedziałem, że agenci celni mogą mi skoczyć. Celnik co prawda, nie zaprzeczył wysokości ceny za ich usługę, ale zrobił takie wielkie oczy, że wszystko było jasne. Młody niby za mną łaził, ale skoro nic do mnie nie mówił, no to go ignorowałem. Pewnie dostał za to burę w kanciapie, ale to już nie był mój problem. Za wjazd skasowano mnie 15 دلار. Na koniec pomachałem wszystkim przyjaźnie, sforsowałem drugi szlaban i okazało się, że jest już ciemno. Bez przekonania udałem się to budek gości handlujących ubezpieczeniem.
– Brat, dawaj do mnie!
Chłopak był naprawdę miły.
– Może tortu, koniecznie weź arbuza, kawę chcesz?
Tylko za OC chciał 40 دلار. I nic nie chciał opuścić. Moja pozycja negocjacyjna słabła, ponieważ buda zapełniała się jego sąsiadami. Po kilkunastu minutach padło pytanie:
– Brat,a gdzie Ty będziesz spał?
– No nie wiem, na hotel to mnie nie stać. Gdzie to mogę namiot rozbić?
– Wilki Cię tutaj zjedzą! Śpij w jednej z naszych bud. Za 35$ dolarów będzie OC i spanie!
To jest ten moment. Kiedy zaczynają opuszczać sami cenę to wiadomo, że cała reszta to ściema. Niemniej, urwałem jeszcze 5$ دلار, i tak jakby negocjacje zatrzymały się.
– Dobra chłopaki, a jakbym tak wyciągnął bardzo smaczną polską wódkę? Takiej na pewno nigdy nie piliście.
– Pokaż
Na stół wjechała wiśniowa Soplica, którą kupiłem w bezcłowym za jakieś grosze. Po pierwszym łyku cena spadła do 15$ dolarów a my zostaliśmy kolegami. Kawka, ciasteczko, arbuzik i wiśniówka stanowiły bardzo smaczną kompozycje – مثل این یک راه خوب برای صرف یک شب و پس از آن به خواب رفت به مقر تعیین شده.
Następnego dnia trafiła mnie kontrola drogowa. Na wideoradarze, naprawdę przemili panowie policjanci pokazali mi prędkość, którą osiągnęła moja tenera. 102 kilometry na godzinę. Wpadłem w lekką panikę, bo nawet nie wiedziałem czy to był teren zabudowany czy też nie. Gość, który ze mną gadał był tak miły, że prawie dałem się nabrać, że nie da się nic zrobić. Dopóki nie wyciągnął taryfikatora i nie pokazał mi, że przekroczenie prędkości o 12 kilometrów na godzinę kosztuje jakieś tryliardy miejscowej waluty, czyli z 40 دلار. Ten “taryfikator” to było wymięte ksero jakieś tabelki, więc tu dał mi znak, że to są żarty. Trwało to z pół godziny, były wszystkie ściemy świata, łącznie z tą, że nigdy, nigdzie nie zapłaciłem mandatu. Nawet chciałem się złamać i dać mu 5 دلار, ale nagle wpadłem na genialny pomysł.
– Dam Ci super złotą monetę
– Pokaż
No to pokazałem mu monetę, którą dostałem swego czasu na Orlenie za zatankowanie 20 litrów paliwa. Na rewersie jakiś Junak czy inna Osa. Sęp jeden poszedł na konsultacje do radiowozu i wrócił z informacją, że jak dam dwie, to jednak nie będzie bumagi i da się to jakoś skasować z videoradaru. I dalej był bardzo miły. Dałem mu drugą i naprawdę byłem zły. Nie o to, że chcieli kasę, nie o to, że zabrali te monety. Oto, że próbowali mnie orznąć z takim miłym uśmiechem na ustach.