Durmitor
Dwa dowcipy:
Reprezentant Bośni miał się ścigać z reprezentantem Czarnogóry w biegu na 100 metrach. Po dwudziestu Czarnogórzec położył się a Bośniak się zgubił.
oraz
Czarnogórzec i Bośniak spali w jednym pokoju w ośrodku wypoczynkowym. Któregoś wieczoru przepaliła się żarówka. Czarnogórzec wchodzi na stołek wyciąga rękę w kierunku żarówki i zastyga
– Co się stało – pyta Bośniak
– Jak to co, kręć stołkiem – odpowiada Czarnogórzec
Stereotypy o leniwych Czarnogórcach na pewno nie dotyczą mieszkańców Durmitoru. To prawdziwi górale, żyjący w małych wioskach, w których często mieszka jedna, dwie rodziny. Jedzą to co sami wyprodukują, pracują jak wszyscy rolnicy – od świtu do zmierzchu. Są zdani tylko na siebie, ponieważ odległości pomiędzy samymi wioskami to kilka kilometrów a najbliższy sklep jest kilkadziesiąt kilometrów dalej, w Żabljaku. Największym zmartwieniem młodych mieszkańców jest brak młodych kobiet – większość z nich ucieka do miasta i nie wraca już w rodzinne strony. Daniel, właściciel knajpy w Trsie, opowiadał nam nawet o swoim koledze, który chciałby pojechać po żonę do Albanii. To odważna decyzja w okolicy, która do dziś pamięta Albańczykom brutalny najazd setki lat temu na Durmitor i wycinanie w pień całych rodzin, niemniej z jego opowieści wynika, że nie ma żadnego wyboru.
Aby dojechać do Trsy od strony Bośni najpierw należy radować się widokami regionu Zupa Pivna. Jechać nad rzeką o tej nazwie, zobaczyć zalew Pivski, pokonać kilka wykutych w skale tuneli.
A później prawdziwa uczta dla oczu, Narodowy Park Durmitor. Jedno z najpiękniejszych miejsc, które widziałem w życiu.
Ostatnie zdjęcie to most nad Tarą, w kanionie gdzie kręcono zdjęcia do Komandosów z Navarony. Mimo, że to drugi najgłębszy kanion na świecie, po Durmitorze i kanionie Spiskim, który też jest na zdjęciach, wydał mi się mocno przereklamowany.